fbpx

Serwis:

Leczenie narkomanii w aptece otwartej

Autor:
mgr farm.
Dodano: 16/01/2024
Aktualizacja: 16/01/2024
Co w Wielkiej Brytanii jest standardową procedurą, w Polsce często przyjęte jest jeszcze za niepotrzebne lub niemoralne. Tym razem kilka słów o redukcji szkód spowodowanych narkomanią.

Z cyklu: Agnieszka w UK.

Co w Wielkiej Brytanii jest standardową procedurą, w Polsce często przyjęte jest jeszcze za niepotrzebne lub niemoralne. Tym razem kilka słów o redukcji szkód spowodowanych narkomanią.

W Anglii, osoby uzależnione od narkotyków otrzymują ogromną pomoc od państwa. Organizowane są specjalne programy pomocowe pozwalające na odstawienie narkotyku, ale też przyjmowanie go w „humanitarnych warunkach”. Ośrodki leczenia uzależnień zajmują się pacjentami uzależnionymi oferując im pomoc psychologiczną, lekarską, a także… wymianę zużytych igieł na nowe. Wszystko po to, aby narkoman mógł przyjmować substancję uzależniającą bez obaw o zarażenie się, m.in. wirusem HIV. Apteki również oferują taką wymianę w ramach opieki farmaceutycznej.

Chciałabym jednak skupić się na leczeniu metadonem. Do mojej apteki codziennie przychodzi kilkoro pacjentów uzależnionych od heroiny. Większość z nich leczy się już latami i prawdopodobnie jeszcze długie lata leczenia przed nimi. Zwłaszcza, że część z nich i tak nadal zażywa heroinę.

Procedura polega na otrzymaniu niebieskiej recepty z rozpiską przyjmowania leku z reguły na kolejne dwa tygodnie. Na tak krótki okres czasu, ponieważ po dwóch tygodniach może okazać się potrzebna zmiana dawki. Na recepcie jest również wyraźnie zaznaczone, czy pacjent może otrzymać lek do domu na jeden lub więcej dni, czy konieczne jest spożycie go na oczach farmaceuty. Większość musi wypić metadon od razu, w aptece, a farmaceuta ma obowiązek upewnienia się, czy tak się właśnie stało. Lek przechowywany jest w specjalnym sejfie z narkotykami, do którego ma dostęp tylko magister farmacji. Po wydaniu metadonu musi on dokonać odpowiedniej adnotacji na recepcie oraz w systemie komputerowym. Oczywiście zdarza się, że pacjent nie odbierze swojej dawki. Jeśli powinien pojawiać się w aptece codziennie, po trzech dniach nieobecności należy skontaktować się z centrum leczenia uzależnień, do którego należy pacjent i ustalić szczegóły dalszego postępowania.

Niektórzy pacjenci traktują aptekę jak drugi dom. Nic dziwnego, skoro muszą przychodzić do niej codziennie. Niestety czasem z powodu tak mocnego spoufalenia się można zetknąć się z niemiłą niespodzianką, jeśli osoba uzależniona mimo wszystko postanowi „zaszaleć z heroiną”. Zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba wezwać ochronę, a nawet policję. Na szczęście na własne oczy widziałam taki przypadek tylko raz i z tego co wiem, nie jest to codzienna praktyka heroinistów. Zazwyczaj są to osoby bardzo spokojne, wyniszczone i jednak chcące wydostać się z nałogu, chociaż czasem im to nie wychodzi.

W Polsce również jest możliwość leczenia metadonem. Można odnaleźć ośrodki, które zajmują się leczeniem substytucyjnym. Oczywiście apteki nie mają możliwości prowadzenia takiej usługi. Co pewnie dla wielu osób jest ogromną ulgą, gdyż raczej nie chciałyby się tym zajmować 😉 Warto podkreślić, że nie jest to jednak tak popularna metoda, jak w Anglii. Powszechnie uważa się u nas, że leczenie substytucyjne to „zapewnianie narkomanom rozrywki na koszt podatnika”. Nie wspomnę już nawet o zdaniu wielu Polaków na temat wymiany igieł 😉 Niestety całkowita abstynencja jest bardzo trudna do utrzymania i związana z dużym ryzykiem nawrotów.

Co Wy o tym sądzicie? Czy redukcja szkód powinna stać ponad ogólnie przyjętą moralnością? A może to nie jest niemoralne? Czekam na Wasze wypowiedzi 🙂

Czy ten materiał był przydatny?
Czy przedstawiony materiał był przydatny?
Hidden
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Najwyżej oceniane
Nowsze Najstarsze
Inline Feedbacks
View all comments
Emilia Blaski

Przez ponad rok pracy w aptece ogólnodostępnej w Wielkiej Brytanii codziennie miałam okazję obsługiwać pacjentów na metadonowej terapii zastępczej, a także tych przyjmujących buprenorfinę. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, przede wszystkim ze względu na słaby kontakt z centrum leczenia uzależnień w moim regionie (nie wiem jak jest w innych częściach UK). Nierzadko pacjenci którzy nie odbierają dawek dłuższy czas pojawiają się w aptece w weekendy kiedy centrum jest nieczynne i żądają wydania leku, co jest niezgodne z prawem, w związku z czym często stają się agresywni i potrafią być bardzo nieprzyjemni. Również czasami pojawiają się w aptece ewidentnie pod wpływem narkotyków, zachowując się skandalicznie i mimo wszystko oczekują, że metadon zostanie im wydany, bo przecież mają receptę. Inną kwestią są recydywiści którzy są wypuszczani na wolność pod warunkiem, że rozpoczną terapię zastępczą, więc trafiają do aptek i na jednej z pierwszych wizyt postanawiają coś ukraść, w związku z czym często trafiają z powrotem do więzienia. Oczywiście większość pacjentów to normalni ludzie, którzy naprawdę chcą wyjść z nałogu i cieszę się, że mają możliwość wsparcia i leczenia, jednak funkcjonowanie całego systemu jest moim zdaniem dalekie od ideału.

Agnieszka Żur

Czy farmaceuta świadczący taką usługę jest jakoś dodatkowo wynagradzany? Czy to jest w ramach etatu?

Jakub Lenard

Większość pacjentów jest niebezpieczna dla samych siebie, ale niekoniecznie dla innych. Ale na pewno może być to bardzo stresujące bez odpowiedniego przeszkolenia z rozmowy, oceny stanu klinicznego, zasadności wydania metadonu/buprenorfiny czy zrobienia zastrzyku z naloksonu w razie potrzeby. Bez tego trudno być pewnym siebie i nie dać sobie wejść na głowę, a jak jest problem to panika, co jest w sumie normalne ?

Przeczytaj najnowszy numer Gońca Aptecznego:

3
0
Wyraź swoje zdanie i dodaj komentarz :)x
Scroll to Top

Zaloguj się

Zgłoś problem/błąd

Przepraszam. Musisz być zalogowany, aby zobaczyć ten formularz.