Czy edukacja pacjenta w aptece może przyjąć formę miesięcznej akcji profilaktyki zdrowia? Dlaczego nie! Publikujemy krótką relację mgr farm. Adrianny Kałuskiej, farmaceutki zainspirowanej różnymi międzynarodowymi inicjatywami, która postanowiła działać przy pierwszym stole.
Nie każdy z nas może pozwolić od razu na prowadzenie przeglądów lekowych w swojej aptece, czy to ze względu na zbyt małą liczbę personelu aptecznego, co za tym idzie brak wystarczającej ilości czasu, czy też brak wydzielonego miejsca na ekspedycji lub po prostu nieprzychylność właściciela apteki. Jednak myślę że warto zacząć choćby od małych rzeczy. Próbując udowodnić tę tezę wraz kierownikiem apteki, w której pracuję, Kamilem Kamińskim, przeanalizowaliśmy sytuację naszej apteki i zainspirowani różnymi szkoleniami, doszliśmy do wniosku, że chcemy zorganizować akcję edukacyjną. Na początek zainteresowaliśmy się profilaktyką chorób nowotworowych.
Różowa wstążka
Akcje Różowej wstążki to międzynarodowa inicjatywa walki z rakiem piersi, która swój początek ma w latach 80-tych i obejmuje różne wydarzenia, m.in. charytatywne marsze, biegi, iluminacje budynków, wywiady i reportaże w mediach. Przygotowaliśmy ulotki na temat tej choroby i instrukcje samobadania piersi, a w izbie ekspedycyjnej zawiesiliśmy w aptece plakat. Wszyscy magistrzy farmacji pracujący w naszej aptece przygotowali się merytorycznie, a nawet przypięliśmy sobie różowe wstążki do fartuchów i zaczęliśmy rozmawiać z pacjentkami na temat badań profilaktycznych.
Reakcje pacjentów
Akcja trwała cały miesiąc i udało nam się wręczyć około 200 ulotek. Reakcje pacjentów były różne Najczęściej pacjentki z zaciekawieniem spoglądały na ulotki i dopytywały o co chodzi. Zdarzały się również przypadki takich wypowiedzi jak: “Ja się nie badam, wolę nie wiedzieć” albo “ja jestem zdiagnozowana i co z tego jak wszędzie kolejki?”, “ja się nie będę napromieniowywać!”, jednakże próbowaliśmy zachęcać i tłumaczyć. Większość pytanych kobiet deklarowało, że bada się systematycznie, ale też wydaje się, że kilkanaście niebadających się pań się udało się zmusić nawet do refleksji.
Czego farmaceuci nie wiedzą o profilaktyce raka piersi?
Dla nas na pewno było to ciekawe i budujące doświadczenie, jak i okazja do pogłębienia wiedzy. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, jak ciężko znaleźć placówki które wykonują takie badania. Jeśli ktoś się nie zetknął bezpośrednio z takim miejscem, w Internecie nie jest łatwo znaleźć jakąś bazę na oficjalnych stronach NFZ (my korzystaliśmy z TEJ). Coraz częstsze są jednak akcje lokalne z badaniami przesiewowymi w „mammobusach”, których harmonogram jest dostępny na stronie NFZ. Dzięki temu wiemy gdzie w razie czego kierować pacjentów.
Po drugie samo badanie nie było nam wcześniej znane bardziej niż samej definicji. Podczas akcji same pacjentki wyrażały swoje wątpliwości względem jego bezpieczeństwa. Dzięki wcześniejszemu przygotowaniu, dowiedzieliśmy się, że badanie wiąże się z narażeniem na bardzo niskie (typowo 0,4 mGy) w porównaniu do innych badań np. RTG kończyn, tomografii komputerowej głowy czy też otaczającego nas świata.
Co dalej?
W listopadzie za to nawiązaliśmy współpracę z fundacją zajmującą się edukacją prozdrowotną (fundacja Kapitan Światełko) i prowadzimy akcję MOVEMBER (“Wąsopad”). Jest to również międzynarodowa akcja, tym razem mająca na celu edukację pacjentów względem typowo męskich chorób, takich jak rak prostaty czy jąder.
Już zaczynamy planować następne akcje. Jakie są Wasze doświadczenia z takimi inicjatywami? Czy widzicie na nie czas i miejsce w aptece otwartej?
Adrianna Kałuska
Zdjęcia: Pharmaki