fbpx

Czy wystawienie recepty farmaceutycznej to wyręczanie lekarza?

Autor:
mgr farm.
Publikacja: 23/01/2024
Mgr farm. Natalia Wrzosek
Felieton mgr farm. Natalii Wrzosek na temat różnych aspektów wystawiania recept farmaceutycznych.

Spis treści

Treść tylko dla farmaceutów i techników farmaceutycznych.

Niniejsza opinia przedstawia wyłącznie stanowisko/ocenę jej autora i nie może być, przez domniemanie lub w jakikolwiek inny sposób, utożsamiania ze stanowiskiem jakiejkolwiek innej osoby fizycznej i/lub prawnej.

Mija dokładnie rok od przełomowej nowelizacji treści artykułu 96 ust. 4 Prawa farmaceutycznego, która znacząco rozszerzyła farmaceutom możliwości wystawienia recepty farmaceutycznej. Wykreślenie jednego słowa diametralnie zmieniło interpretację tego przepisu. Usunięcie przesłanki „nagłości” w określaniu stanu zagrożenia zdrowia miało pozwolić nam realnie pomagać w walce z pandemią, zaopatrując pacjentów w leki zawsze, kiedy tego potrzebują.

Pamiętam, jak wielu z nas zachłysnęło się nowymi uprawnieniami, czując się przez chwilę jak Bóg, kiedy okazało się, że możemy wydać pacjentowi prawie każdy lek w prawie każdej sytuacji. Takie zmiany przecież oznaczają, że docenia się farmaceutę za jego profesjonalizm, wiedzę, kompetencje i odpowiedzialność w opiece nad pacjentem, nieprawdaż? Jeszcze większej euforii doznali właściciele niektórych aptek, którzy upatrywali w tym możliwości zwiększenia obrotu swojej placówki. Tak bardzo zajęci liczeniem potencjalnych zysków zapomnieli, że wciąż obowiązuje zakaz reklamy aptek.

Spacer w obłokach nie trwał długo, ponieważ roszczeniowi pacjenci z dnia na dzień coraz silniej sprowadzali aptekarzy na ziemię, do szarej aptekarskiej codzienności. Wyłudzenia leków dostępnych wyłącznie z przepisu lekarza przybrały na sile. W telewizji przecież już zostało powiedziane, że aptekarz musi wystawić receptę! To jego obowiązek! W aptece całodobowej, w której pracuję, pacjenci zwykle najdobitniej uświadamiają mój zakres obowiązków około czwartej nad ranem, kiedy twierdzą, że MUSZĘ im wydać ten żel z antybiotykiem, bo prędzej umrą, niż pokażą się rano z pryszczem na czole! Jakby nie patrzeć… zagrożenie życia. Innej nocy zostałam dokładnie przeszkolona, jaki będzie wpływ na zdrowie i życie delikwenta, jeśli tu i teraz nie wydam mu leku OxyContin w najwyższej dawce. Bynajmniej nie wyglądał na osobę, która walczyłaby z jakimkolwiek bólem… no, chyba że z bólem istnienia.

Na szczęście farmaceuta nic nie musi… Przepisy jasno stanowią, że recepta farmaceutyczna nie jest obowiązkiem, lecz uprawnieniem, z którego można skorzystać. I chociaż wiele już słów padło w tym temacie, to raz jeszcze warto podkreślić, że ostateczna decyzja o wystawieniu recepty należy do magistra farmacji, który samodzielnie ocenia każdą sytuację zagrożenia zdrowia.

Dokładnie siódmego września 2020 Twitter z dumą donosił, że od początku pandemii farmaceuci wystawili 420 tysięcy recept farmaceutycznych, odciążając tym samym system podstawowej opieki zdrowotnej. Liczba naprawdę zrobiła wrażenie, zwłaszcza że dane dotyczyły tylko recept elektronicznych, pomijając „szarą strefę” recept papierowych. Każdego dnia pomagamy pacjentom, którzy nie mogą dostać się na wizytę lekarską, wspierając tym samym system ochrony zdrowia. Czy kiedykolwiek otrzymaliśmy za to chociaż… oklaski? No właśnie… Wielu już zdążyło zauważyć, że w naszym zawodzie, wzrost zaangażowania nie idzie w parze ze wzrostem wynagrodzenia. Ta świadomość jest jak ukłucie komara, które, choć coraz bardziej drapiesz, nie przestaje swędzieć. Pracujesz coraz ciężej, dając z siebie coraz więcej, a wciąż nie masz z tego żadnych benefitów.

Uprawnieni do wystawiania recept w Polsce są lekarze, dentyści, pielęgniarski, położne, felczerzy (podobno jeszcze jacyś żyją) no i my – farmaceuci. Przy tworzeniu nowych przepisów rozszerzających nasze uprawnienia w tym zakresie kilkukrotnie zostaliśmy przyrównani do pielęgniarek. A czy wiecie, że porada pielęgniarska w POZ, w ramach której pielęgniarka może wystawić receptę, wyceniona została na 20 zł? Jak myślicie, czy to dużo? Czy to mało? Myślę, że porównując z zerem, jakie za zbliżoną usługę otrzymuje aptekarz, to dwie dyszki wyglądają całkiem przyzwoicie. Jak już mowa o pieniądzach, to przy okazji warto zauważyć, że taxa laborum za wykonanie leku recepturowego to zaledwie 12,33 zł, a dwa razy tyle jeśli włączymy lożę. Bardzo głęboko rozmyślałam na tą kwotą, sypiąc jednego dnia 300 proszków dla dziecka do kapsułek skrobiowych. Zajęło mi to ponad trzy godziny… Dorabiając w czasie studiów jako hostessa w supermarkecie na dziale mięsnym, otrzymywałam lepszą stawkę godzinową!

Pomyślmy, że przykład recepty farmaceutycznej to zwiastun tego, co wydarzy się przy próbie wdrożenia dodatkowych świadczeń związanych z opieką farmaceutyczną. Nie dziwie się farmaceutom, że sceptycznie podchodzą przewidywanych zmian, ponieważ nie chcą poczuć się jak frajerzy systemu. Przychody aptek pozyskiwane wyłącznie z dystrybucji produktów leczniczych spadają „na łeb na szyję” między innymi przez niekorzystny system refundacyjny czy rosnący monopol sieciowych gigantów. Zrozumiałe jest, że środowiska aptekarzy domagają się odpowiednich opłat za świadczenie usług, które wiążą się ze zwiększoną odpowiedzialnością i zaangażowaniem. Jakby nie patrzeć, wystawienie recepty farmaceutycznej połączone z dokładnym wywiadem i konsultacją, zajmuje o wiele więcej czasu, niż standardowa obsługa pacjenta… a „czas to pieniądz”.

W wielu krajach świata funkcjonują programy, w ramach których farmaceuci mogą wykonywać różne usługi, począwszy od prolongowania recepty, po doradzanie i leczenie drobnych dolegliwości, a większość z nich jest finansowana ze środków publicznych. Stowarzyszenie Farmaceutów z Kanady opracowało raport, w którym wskazano główne składowe wpływające na sukces w upowszechnianiu dodatkowych usług farmaceutycznych w aptekach. Domyślacie się, co postawiono w tym dokumencie na pierwszym miejscu? To właśnie uzyskiwanie wynagrodzenia za profesjonalne świadczenia uznano za najważniejszy czynnik wspierający ich implementację do aptek. Podkreślono również, że zbyt niska kwota refundacji oraz skomplikowany proces rozliczania świadczenia jest główną przyczyną niskiego zainteresowania usługami opieki farmaceutycznej wśród farmaceutów. Może i Kanada jest na drugim końcu Świata… ale jak widać, mentalność i problemy farmaceutów są takie same.

Wracając zatem do pytania postawionego w tytule: czy recepta farmaceutyczna to wyręczanie lekarza? Osobiście nie traktowałabym jej w takich kategoriach. Każdy zawód medyczny ma własny zakres kompetencji i obowiązków, a ich wspólnym celem nadrzędnym jest dbanie o zdrowie pacjenta. Ile pacjentów, tyle różnych sytuacji, w których trzeba reagować elastycznie. System opieki zdrowotnej w Polsce jak działa – każdy widzi. Nie powinniśmy go komplikować jeszcze bardziej, unosząc się dumą, honorem czy przepychając obowiązki między siebie a lekarza. Nie oznacza to jednak pozwolenia na wyzysk. Od trzydziestu lat środowisko nieustannie dąży do podwyższenia rangi zawodu farmaceuty. Oczywiście jedyną drogą, aby to osiągnąć, jest rozszerzanie naszych uprawnień. Musimy jednak głośno i odważnie mówić, że powinno wiązać się to z odpowiednią wyceną świadczeń. Czy mamy tyle odwagi?

Subskrybuj
Powiadom o
1 komentarz
Najwyżej oceniane
Nowsze Najstarsze
Inline Feedbacks
View all comments
Stefania Skorupa

Coraz więcej aptek pobiera opłatę za taką usługę. Uważam, że to kwestia czasu aż stanie się to normą, jednak póki co budzi to nierzadko oburzenie wśród pacjentów, którzy przyzwyczaili się do takiej darmowej wygody.

FB
Twitter/X
LinkedIn
WhatsApp
Email
Wydrukuj

Zobacz też

1
0
Wyraź swoje zdanie i dodaj komentarz :)x

Zaloguj się