fbpx

Serwis:

Receptura a wizerunek farmaceuty

Autor:
mgr farm.
Dodano: 09/06/2022
Aktualizacja: 24/03/2023
Jakiś czas temu rozmawiałam ze stażystą po farmacji na temat wykonywania leków. Z moich obserwacji wynika, że jedyna styczność z jakimkolwiek przygotowywaniem leków w aptece polega na przelaniu metadonu do butelki oraz zrobieniu zawiesiny.

Z cyklu: Agnieszka w UK.

Czy jesteśmy staromodni?

Jakiś czas temu rozmawiałam ze stażystą po farmacji na temat wykonywania leków. Z moich obserwacji wynika, że jedyna styczność z jakimkolwiek przygotowywaniem leków w aptece polega na przelaniu metadonu do butelki oraz zrobieniu zawiesiny. Zapytałam więc, czy uczą się receptury podczas studiów. Dowiedziałam się, że chemii mają niewiele, a jeśli chodzi o recepturę, to faktycznie jest kilka zajęć, ale tylko po to, by przyszły farmaceuta wiedział, jak to wszystko robiło się w przeszłości. Jego zaskoczeniu nie było końca, gdy powiedziałam, że w Polsce prawie każda apteka posiada pokój recepturowy, bo musi. Czy jest to w niektórych przypadkach tylko fikcja, to już temat na inną rozmowę.

„Ale po co Wy sami to robicie? Nie lepiej mieć jeden duży sprzęt i taką recepturę prowadzić hurtowo w laboratorium? Musicie być naprawdę staromodni.” Z tym pytaniem zostawił mnie w aptece, ponieważ właśnie kończył swoją zmianę.

W Anglii bardzo ciężko spotkać się z receptą na leki robione. Jeśli już trafi się nam ten pojedynczy przypadek – taka recepta wysyłana jest do specjalnego laboratorium, które zajmuje się wykonywaniem leków. Oczywiście cała procedura wykonania i dostarczenia takiego produktu trwa dłużej niż w Polsce – przynajmniej kilka dni. Z reguły jednak lekarze korzystają tylko z produktów gotowych. Swoją drogą zbyt dużego wyboru nie mają.
Zauważyłam, że angielscy farmaceuci traktują naszą recepturę, jako stratę czasu i pieniędzy. Dla nas jednak, jest jednym z głównych filarów farmacji i pewnie to jeden z powodów, dla których trzymamy się jej dosyć kurczowo. W Anglii tym mocnym filarem jest opieka farmaceutyczna. Nie uważają, że potrzebują czegokolwiek innego, aby czuć się jak „prawdziwy farmaceuta”. Tak więc zamiast wielu godzin technologii postaci leku, przez całe studia mają farmakologię. Gdy spytałam, ile semestrów uczą się tego przedmiotu, niektórzy w ogóle nie zrozumieli mojego pytania 😉 ponieważ jest to tak oczywiste, że uczą się go cały czas.

Cały nasz program studiów różni się diametralnie od brytyjskiego systemu nauczania. Nic więc dziwnego, że Polakowi wyjeżdżającemu do Anglii, do pracy w aptece jest bardzo ciężko, zwłaszcza na początku i „wie, że nic nie wie”. Mnie również przeraziło to, ile jeszcze muszę się nauczyć, a na stwierdzenie „dlaczego się przejmujesz, przecież po takich ciężkich studiach na pewno masz ogromną wiedzę kliniczną, nie przesadzaj” mogłam tylko się uśmiechnąć, ponieważ wiem, jaki procent wiedzy klinicznej którą posiadam pochodzi ze studiów.

Tak więc chcemy tej receptury w każdej aptece, ponieważ jest faktycznie potrzebna, czy po prostu pragniemy wykorzystać wiedzę ze studiów i czuć się lepiej?

Pytanie jest bardzo ważne, ponieważ niestety robimy wiele rzeczy, aby czuć się lepiej. Zazwyczaj jednak prawie w ogóle nie zmieniają one postrzegania nas przez społeczeństwo. Wieczna awantura na wszelkich forach oraz w aptekach dotyczy nazewnictwa farmaceuty, apteki oraz pacjenta. Pracownicy aptek w Anglii bardzo często aptekę nazywają sklepem, a pacjenta klientem. W Polsce niektórzy farmaceuci obrażeni są nawet, gdy usłyszą, że są aptekarzami. Moim zdaniem wynika to z faktu, iż w Wielkiej Brytanii te słowa nie mają znaczenia negatywnego, nikomu nie kojarzą się źle. I mimo, iż farmaceuta w Anglii pracuje w „sklepie”, to nikt nie postrzega go jako sklepikarza. Jakby tego było mało, apteki bardzo często na pierwszy rzut oka naprawdę wyglądają jak zwykłe sklepy, bo można tu kupić prawie wszystko. W związku z tym pewna myśl nasuwa mi się sama. Może angielscy pacjenci szanują farmaceutów nie dlatego, że pracują w miejscu, które nazywa się tak, a nie inaczej, ale dlatego że mogą od nich uzyskać profesjonalną poradę i pomoc?

(Zdjęcie nagłówkowe: Ashmolean Museum, Oksford.)

Czy ten materiał był przydatny?
Czy przedstawiony materiał był przydatny?
Hidden
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj najnowszy numer Gońca Aptecznego:

0
Wyraź swoje zdanie i dodaj komentarz :)x
Scroll to Top

Zaloguj się

Zgłoś problem/błąd

Przepraszam. Musisz być zalogowany, aby zobaczyć ten formularz.