Jak wygląda Twój typowy dzień pracy?
Zanim opiszę typowy dzień pracy, pozwolę sobie krótko opisać kadrę apteczną. Na zmianie musi być przynajmniej jeden farmaceuta, sprzedawca OTC oraz technik (chyba że apteka w aptece nie ma dużego ruchu, wtedy nie ma techników). W Irlandii tylko farmaceuta może udzielać informacji na temat leków i terapii oraz sprawdzać leki przed wydaniem pacjentowi (czy przygotowano poprawny lek, czy dawki są w porządku i czy nie ma żadnych interakcji). Sprzedawca OTC zajmuje się sprzedażą kosmetyków, suplementów, poborem opłat za przygotowane recepty oraz przyjmowaniem zamówień na recepty. Do obowiązków technika należą czynności takie jak wprowadzenie recept do systemu i przygotowanie ich do sprawdzenia przez farmaceutę, przygotowanie blisterpacków, rozkładanie towaru i robienie zamówień, bardzo często również refundacja. Zmiana w aptece zwykle trwa dziewięć godzin. Po wejściu do apteki pierwszą rzeczą do zrobienia jest sprawdzenie, czy wszystkie recepty z dnia poprzedniego są przygotowane, a jeśli nie, to one są priorytetem, gdyż pacjent może się w każdej chwili pojawić. W trakcie zmiany zajmuję się sprawdzaniem recept (tj. sprawdzaniem, czy zostały poprawnie wprowadzone do systemu i przygotowane PRZED wydaniem ich pacjentowi), konsultacjami i udzielaniem porad pacjentom, analizowaniem recept i interakcji lekowych, szczepieniami, refundacją, sprawdzaniem blisterpacków. W ciągu jednego dnia otrzymuję też kilka telefonów ze szpitali i od lekarzy z zapytaniami o historię lekową pacjentów. Oprócz tego zajmuję się szkoleniem studentów i nowych farmaceutów zaczynających dopiero pracę w Irlandii. W poprzedniej aptece wydawałam też metadon, aktualnie takich pacjentów nie mam. Leki na receptę, po wprowadzeniu do systemu, pakowane są do nieprzezroczystych worków, na których znajduje się naklejka z imieniem i nazwiskiem pacjenta, adresem i ceną do zapłaty. Zapewnia to dyskrecję, pozostałe osoby znajdujące się w aptece nie widzą, co jest w środku. Jeżeli potrzebne jest jakieś wyjaśnienie (nowy lek, zmiana dawki itp.), farmaceuta zaprasza pacjenta do pokoju konsultacji i tam rozmawia z pacjentem. Powyższe oznacza, że nie zawsze rozmawiamy z osobą odbierającą swoje leki. Jeśli ktoś zawsze bierze to samo, nie ma takiej potrzeby. Instrukcje, tak czy owak, zawsze umieszczamy na opakowaniach.
Jak wygląda typowa apteka w Irlandii
Apteka w Irlandii różni się znacznie od typowej polskiej apteki. Przypomina ona trochę apteki sieci SuperPharm, czyli pierwsza część to część drogeryjna, gdzie znajdują się kosmetyki, akcesoria dla dzieci itp. Ta część jest samoobsługowa. Część apteczna (dispensary) znajduje się w głębi i to jest właśnie królestwo farmaceutów i techników. W związku z taką organizacją, pierwszą osobą, z którą rozmawia pacjent jest sprzedawca OTC i myślę, że jest to świetne rozwiązanie. Farmaceuta nie sprzedaje tutaj np. szczoteczek do zębów i może skupić się na innych rzeczach. Jeżeli zapytanie dotyczy leków i zdrowia, wtedy wołany jest farmaceuta. W każdej aptece znajduje się pokój konsultacji. Zapewnia on pacjentom prywatność, mogą rozmawiać z nami w cztery oczy. Pokój służy też do wykonywania szczepień czy pomiaru ciśnienia.
Wymień po jednej zalecie i wadzie pracy farmaceuty w Irlandii względem polskich realiów.
Zacznę od wady – jest to brak receptury aptecznej. Leków robionych tutaj praktycznie się nie wykonuje, a jeśli tak, to zwykle polega to na odważeniu i zmieszaniu kilku leków gotowych. Dla mnie, osoby uwielbiającej recepturę i widzącej całą masę jej plusów, jest to wada i bardzo mi tego brakuje. Zaletą jest duże wykorzystanie potencjału farmaceutów. Wiąże się to z odpowiedzialnością (sami kwalifikujemy do szczepień, odpowiadamy za każdy wydany lek), ale również przynosi dużo satysfakcji i myślę, że pomaga nam zdobyć zaufanie i szacunek społeczeństwa.
Całość artykułu przeczytasz w najnowszym wydaniu Gońca Aptecznego.