W jakim kraju i w jakiej miejscowości pracujesz?
Obecnie pracuję w miejscowości Westerland w Insel Apotheke położonej na niemieckiej wyspie Sylt. Leży ona na Morzu Północnym, a jej powierzchnia to 99,14 km2. Mieszkańców jest tutaj niewiele, bo zaledwie około 21 tys. Wyspa cieszy się ogromną popularnością wśród Niemców, dlatego w sezonie, który trwa tu od maja do października, ilość turystów może wynieść ponad 60 tys. Jest to przepiękne miejsce do odpoczynku i wyciszenia się. Jednak, aby móc tu zamieszkać, trzeba się postarać, żeby znaleźć sobie mieszkanie. Większość domów i bloków jest przeznaczona głównie pod wynajem dla turystów i nie każdy jest w stanie finansowo pozwolić sobie na wynajmowanie przez cały rok. Z tego powodu, w prawie każdej branży brakuje pracowników, często zdarza się tak, że pracodawca oferuje lokum, jednak to też nie jest proste i wiele osób musi codziennie dojeżdżać pociągiem – tak, pociągiem, ponieważ „1 czerwca 1927 roku, otwarto linię kolejową na wyspę Sylt. Do dziś jest to jedyny lądowy środek transportu, jakim można przedostać się między wyspą a resztą kraju.”)
Jak wygląda Twój typowy dzień pracy?
Apteka otwarta jest od poniedziałku do piątku od 8:30 – 13:00 i od 14:30 – 18:30 oraz w soboty od 8:30 – 13:00 – w tych godzinach odbywa się moja praca. W tygodniu pomiędzy 13:00 a 14:30 każdy pracownik ma odgórnie narzuconą przerwę (nie wlicza się w czas pracy, jest dodatkowa). Oczywiście ilość przerwy może różnić się pomiędzy aptekami, ale jeśli liczba godzin pracy w ciągu dnia przekracza 8 h, pracodawca musi zapewnić minimum 30 minut odpoczynku. U nas, jeszcze w okresie pandemii, ustalona została przerwa trwająca 1,5 h (apteka jest wtedy zamknięta). Wyjątek stanowi dzień, kiedy apteka pełni dyżur – wtedy musimy być dostępni cały dzień, aż do następnego dnia.
Jako jedna z nielicznych pracowników, pracuje na pełen etat, przez 6 dni w tygodniu (40 h tygodniowo). W ciągu tygodnia pracuję 8,5h + 1,5h przerwy, a w soboty 4,5h. Z racji, że z tego systemu wychodzi więcej niż 40 h tygodniowo, co drugi tydzień mam wolny jeden dzień lub dostaję tylko pół dnia. Jeśli chodzi o soboty, to mam dwie w ciągu miesiąca.
Gdy tylko wybija 8:30 stoję gotowa za pierwszym stołem, żeby obsłużyć pierwszych klientów. Często też sprawdzam zamówione leki pod pacjentów, odbieram telefony, podpisuje recepty prywatne. W Niemczech są dwa rodzaje ubezpieczenia tzw. ubezpieczenie przez Krankenkasse – czyli można to przetłumaczyć jako „Kasa chorych” (jest ich bardzo duży wybór, każda oferuje coś innego, dlatego warto też dobrze przejrzeć oferty, zanim się do którejś zgłosi) oraz ubezpieczenie prywatne. Recepty wypisane dla pacjentów zapisanych do „Kasy chorych”, zostają w aptece, następnie wysłane są do Krankenkasse, aby apteka otrzymała pieniądze z refundacji. Natomiast osoby ubezpieczone prywatnie, po realizacji recepty, zabierają ją ze sobą, aby samemu rozliczyć się ze swoim ubezpieczycielem. Dlatego ważne jest, aby taka recepta prywatna została sprawdzona i podpisana przez aptekarza, bo w razie pomyłki, nie jesteśmy w stanie tego później zweryfikować.
Towar przychodzi do nas dwa razy dziennie. Przyjmowaniem jak i zamawianiem towaru zajmują się głównie specjalnie do tego zadania przeszkolone osoby – tzw. PKA (Pharmazeutisch-kaufmännische Angestellte).
Głównie jednak aptekarz (bo tak nazywa się w Niemczech magistra pracującego w aptece) stoi na froncie i ma kontakt z pacjentami.
Całą rozmowę przeczytasz w 74. numerze Gońca Aptecznego.