Zapewne każdy, kto chciałby wyjechać do Anglii zastanawiał się kiedyś, co musi zrobić, aby osiągnąć swój cel i jak bardzo jest to skomplikowane. Kończąc studia, włącznie ze stażem – otrzymujemy prawo wykonywania zawodu w Polsce i stajemy się farmaceutami. Co jednak zrobić, aby zostać pełnoprawnym farmaceutą w UK? W ostatniej już relacji opowiem Wam trochę o sprawach formalnych i… nie tylko. Wszak papier to nie wszystko.
Formalności
Nasz polski dyplom jest uznawany w Anglii, tak więc nie musimy się martwić o przechodzenie bardzo skomplikowanej procedury nostryfikacji dyplomu. Aby jednak pracować w Anglii jako farmaceuta, musimy posiadać prawo wykonywania zawodu w UK, co w skrócie oznacza rejestrację w odpowiedniku naszej Izby Aptekarskiej – General Pharmaceutical Council (GPhC). Niestety jest przy tym trochę pracy, ale mimo wszystko nie mamy co narzekać, bo rejestracja polega właściwie wyłącznie na załatwieniu odpowiednich dokumentów oraz uiszczeniu odpowiedniej opłaty, która teraz wynosi £465. Procedurę warto prześledzić na stronie internetowej GPhC: www.pharmacyregulation.org/registration. W razie pytań warto kontaktować się z nimi mailowo, ponieważ wymagania czasem zmieniają się i trzeba być na bieżąco. Jednak formularz, dokumenty konieczne do dostarczenia oraz opłaty znajdują się w dokładnie napisanym poradniku. Warto pamiętać, że rejestracja w GPhC jest kosztowna (musimy nie tylko brać pod uwagę koszt samej rejestracji, ale także przesyłki oraz tłumaczenia i poświadczenia notarialne, a w wielu przypadkach także egzamin językowy), a później trzeba się starać, aby została ona co roku odnawiana (roczna składka aktualnie wynosi £250). Tak więc należy poważnie zastanowić się przed podjęciem takiej decyzji i zdecydować, w jakim momencie i po jakim czasie pobytu w Anglii powinniśmy się zarejestrować. Bardzo ciężko jest ocenić, jak długo będzie trwała sama procedura od momentu złożenia dokumentów. Może to być kilka tygodni, ale słyszałam też o przypadkach kilku miesięcy. Ogromnym plusem jednak jest duża przejrzystość tego systemu.
Język obcy
Jeszcze niedawno nie trzeba było dokumentować swojej znajomości języka angielskiego. Jednak od listopada 2016 roku wprowadzono nowy zapis dla obcokrajowców chcących zarejestrować się jako farmaceuci w Wielkiej Brytanii. Kandydat musi pokazać, że jest w stanie podołać językowo. GPhC podkreśla, że aplikacja każdej osoby rozpatrywana jest indywidualnie i określa jedynie możliwe sposoby udowodnienia swojej znajomości języka. Najlepiej byłoby skończyć studia lub pracować od kilku lat w kraju anglojęzycznym, ale podejrzewam, że większość polskich farmaceutów będzie musiała zdać egzamin z języka angielskiego – International English Language testing System (IELTS) z oceną przynajmniej 7 na 9, co oznacza znajomość języka na poziomie C1, czyli zaawansowanym. Podejście do egzaminu to koszt £160. Więcej informacji na ten temat znajdziecie na stronie internetowej: www.ielts.org.
Pomysł dokumentowania znajomości języka pojawił się po wielu przypadkach błędów popełnianych przez przedstawicieli zawodów zaufania publicznego w Wielkiej Brytanii wynikających z niedostatecznej znajomości angielskiego. Według mnie i tak powinniśmy od siebie więcej wymagać, nawet jeśli nie byłoby takich formalnych oczekiwań. Farmaceuta to odpowiedzialny zawód i na pewno nie warto ryzykować i niepotrzebnie narażać siebie na stres, a innych na problemy zdrowotne.
O nauce języka pisałam obszerniej tu: Czy angielskiego nauczysz się na miejscu?
Czy warto?
Na pytanie “czy warto wyjeżdżać i pełnić zawód farmaceuty w UK?” mogę jedynie odpowiedzieć, że… to zależy. Anglia to nie kraina mlekiem i miodem płynąca, ani żaden raj dla aptekarzy, jak by to się niektórym mogło wydawać. Oczywiście opieka farmaceutyczna istnieje, jednak obawiam się, że nie do końca i nie wszędzie wygląda ona tak, jak w naszych wyobrażeniach. Niestety to co nas najbardziej interesuje, czyli dodatkowe świadczenia (w Polsce zwane Opieką Farmaceutyczną, w UK po prostu usługami – pharmaceutical services), to tylko mała część całego spektrum obowiązków farmaceutów. Farmaceuta w aptece ma o wiele więcej zadań do wykonania, niż tylko rozmowy z pacjentami, co skutkuje tym, że większość czasu na zmianie poświęca kontrolowaniu, czy inni pracownicy dobrze wykonali swoje obowiązki (sprawdzanie recept, blisterpacków, itd.). Czyni to pracę nieraz bardzo monotonną. I ostatecznie, tak jak wszędzie, gdzie czynnik ludzki oraz pieniądze odgrywają dużą rolę, i tu bywa różnie. Właśnie, czynnik ludzki… to coś, co możemy wykorzystać w Polsce, niezależnie od rozporządzeń prawnych. Bo przecież dobry farmaceuta jest na wagę złota, nieprawdaż? 🙂
Jeśli już zdecydujemy się na wyjazd – dopełnienie formalności oraz nauka języka obcego to nie wszystko, co musimy zrobić, aby odpowiedzialnie pełnić zawód farmaceuty. Nie zapomnijmy, że najważniejsza jest pasja i gotowość na przeciwności losu oraz chęć nieustannego rozwoju. Choć ostatni artykuł może mieć taki wydźwięk, celem mojego cyklu nie było zachęcanie Was do wyjazdu do Wielkiej Brytanii! Prawdziwą motywacją była nadzieja, że w wielu z Was narodzi się ciekawość i chęć zmian na lepsze zarówno w polskiej farmacji, jak i w życiu zawodowym. Że po prostu można inaczej.
Tym akcentem żegnam się z Wami z ogromną wiarą, że razem będziemy mogli doświadczać zmian, a osobiście osiągać wiele sukcesów w polskiej i światowej farmacji 🙂
Na zdjęciu: Budynek Royal Pharmaceutical Society w Londynie
Data publikacji: 03.04.2017