Podstawowe badania, takie jak pomiary ciśnienia krwi, glikemii i cholesterolu powinny bez dwóch zdań być elementami opieki farmaceutycznej w Polsce. Zarówno pomiary cukru, jak i stężenia cholesterolu[1] są codziennością w zachodnich aptekach, budują ich wizerunek jako placówek służby zdrowia i podnoszą świadomość pacjentów na temat prawidłowej diety i czynników ryzyka rozwoju schorzeń układu krążenia.
Niestety w Polsce środowisko lekarzy zaniepokoiło się wizją aptek diagnozujących nadciśnienie czy cukrzycę, mylnie rozumiejąc nową rolę apteki. Efektem były medialne zapewnienia samorządu aptekarskiego, że Opieka Farmaceutyczna nie uwzględnia podstawowych badań, co oczywiście nie jest prawdą. Faktem jest tylko to, że farmaceuta nie ma diagnozować choroby. Powinien mieć jednak uprawnienia do przeprowadzania badań przesiewowych czy mierzenia ciśnienia krwi i glikemii na prośbę pacjenta, choćby w ramach instruktarzu.
Z naszego doświadczenia coś tak banalnego jak sam pomiar ciśnienia, jeśli przeprowadzany w pokoju konsultacyjnym, jest doskonałą okazją do rozmowy z pacjentem na temat leczenia, prewencji nadciśnienia czy prawidłowej diety i zwykle od takich drobnych czynności zaczynają się spotkania z farmaceutą w ramach OF.
Nie jest więc prawdą, że pomiary tego typu są “źle pojmowaną opieką farmaceutyczną”, przeciwnie, źle pojmowaną OF jest wizja farmaceuty siedzącego w “gabinecie opieki farmaceutycznej”, analizującego tylko interakcje lekowe. Jest to błędne chociażby dlatego, że interakcjom zapobiega się przede wszystkim nie zza biurka, lecz podczas realizacji recepty przy pierwszym stole (z wykorzystaniem rejestru stosowanych leków). I nie post factum u pacjenta, który stosuje już (czasem od lat) zalecone połączenia.
* * *
Przykładem z Zachodu niech będzie kompleksowa usługa oferowana w LoydsPharmacy (w cenie 15 funtów) o nazwie Cholesterol and Heart Check Service, podczas której farmaceuta na podstawie pomiaru stężenia cholesterolu, ciśnienia krwi oraz wywiadu oceni ryzyko incydentu sercowo-naczyniowego i udzieli wskazówek dot. stylu życia i stosowanych leków.[2]
Argumentem przeciwko pomiarom poza laboratoriami diagnostyki jest to, że sprzęt dostępny w aptekach nigdy nie będzie tak dokładny, jak profesjonalna aparatura. Ale rzecz w tym, że nie musi być! Pacjent z niepokojącymi wynikami jest zawsze odsyłany na dalszą diagnostykę do lekarza.
Jakie są Wasze doświadczenia z pomiarami choćby masy ciała i ciśnienia w aptece? Zapraszamy do dyskusji.
Piśmiennictwo
- Madejski RM, Madejski TJ. Cholesterol screening in a community pharmacy. J Am Pharm Assoc (Wash). 1996 Apr;NS36(4):243-8. abstrakt.⬏
- www.lloydspharmacy.com/en/info/cholesterol-and-heart-check⬏
Uważam, że rozwój usług opieki farmaceutycznej jest właściwym kierunkiem rozwoju zawodu farmaceuty. Pacjenci już teraz chętnie korzystają z pomiaru ciśnienia krwi w aptece, więc myślę że kolejne usługi także się przyjmą
Też uważam, że w testach jest ogromny potencjał. Pacjenci są nimi zainteresowani, subiektywnie odczuwają ich wartość, ale kwestią są faktyczne korzyści z ich rutynowego wykonywania, o czym pisał Jakub.
Jest wiele problemów z tego typu skriningiem. Po pierwsze, badania z randomizacją nie wykazywały wpływu na śmiertelność itd. Poza tym na tego typu skrining przychodzą głównie ci, co najmniej go potrzebują (najmniej czynników ryzyka). Dużym problemem za granicą jest też to, że zdrowi ludzi później idą do mocno przeciążonych przychodni POZ na podstawie pojedynczych wyników. Lipidogram i ciśnienie mają ogromną zmienność, to z definicji musi prowadzić do ogromnej liczby niepotrzebnych konsultacji. A są interwencje, które wiemy, że działają – na przykład rzucanie palenia.
Prawda, choć ten problem można rozwiązać, po prostu aktywnie zachęcając do badania pacjentów, u których czynniki ryzyka występują, czyli targetując konkretne grupy, w tym m.in. palaczy proszących o nikotynę. A co do niepotrzebnego odsyłania do lekarza – w pilotażu mieliśmy procedurę, w której określone było, kiedy naprawdę kontakt z lekarzem był potrzebny, mając jasne kryteria, unikamy potencjalnie niepotrzebnych wizyt. I jeszcze jedna kwestia – wiem, że za granicą przeciążone POZ-ty to problem, ale nie u nas – w Polsce przeciążone nie są, a ponadto wizyty nie generują kosztów ze strony płatnika, bo płaci on stawkę kapitacyjną, a nie per wizyta. BTW jak oceniasz te polskie wytyczne?
Bardzo dobra uwaga o różnicach w funkcjonowaniu POZ w różnych krajach. Raport jest dobry, ale wskazuje, że celem jest przede wszystkim redukcja przedwczesnych zgonów SN, a w badaniach takie programy niestety nie zmniejszają śmiertelności. Nie ma też mowy o niekorzystnych aspektach skriningu/case findingu. Z przeglądu Cochrane: „To many people health checks intuitively make sense, but experience from screening programmes for individual diseases have shown that the benefits may be smaller than expected and the harms greater.”
Wspomnieliście o możliwości zrobienia badań w niektórych sieciach aptek w Anglii. Zawsze dużym wyzwaniem jest, żeby korzystali z tego ludzie, którzy są bierni w kwestii swojego zdrowia. Pamiętam z pracy w aptece, że głównie przychodziły panie 40+ wracając z joggingu, a nie uzależnieni od alkoholu ludzie z depresją czy bez kasy, itd. Ale i tak myślę, że dla aptek i farmaceutów jest więcej plusów niż minusów.