Parę słów przypomnienia z fizjologii. Witamina D w naturze występuje w formie witaminy D2 (ergokalcyferol) oraz witaminy D3 (cholekalcyferol).
Bogatym źródłem witaminy D2 są drożdże i grzyby, a witaminy D3 tłuste ryby morskie, oleje rybie, wątróbka, jaja. Ponadto witamina D3 powstaje pod wpływem promieniowania słonecznego UV-B w naszym organizmie z 7-dehydrocholesterolu w syntezie skórnej.
Witaminy D2 i D3 zostają przekształcone do związków biologicznie czynnych. W wątrobie powstaje kalcydiol (kalcyfedrol) [25(OH)D3], a następnie w nerkach kalcytriol [1,25(OH)D3]. Kalcytriol jest transportowany w surowicy do tkanek docelowych (jelito, kości, nerki). Wskaźnikiem poziomu witaminy D w organizmie jest stężenie kalcydiolu [25(OH)D3], którego synteza jest uzależniona od podaży witaminy D w diecie oraz suplementacji.
Jeśli funkcja nerek jest upośledzona, biologicznie aktywny kalcytriol jest syntezowany w niewystarczających ilościach. Podaje się wówczas jego analog – alfakalcydol (lek Alfadiol 0.25 mcg i 1mcg), który jest prekursorem kalcytriolu.
Materiały reklamowe vs. Medycyna Oparta na Faktach
Nowe doniesienia o witaminie D pojawiają się codziennie. Przedstawiciele firm produkujących suplementy przynoszą coraz to nowe opracowania na temat zbawiennego wpływu witaminy D na nasze zdrowie. Pojawia się pytanie, jakim cudem nasi dziadkowie i babcie dożywają sędziwego wieku, nie suplementując witaminy D? Czy osoby suplementujące witaminę D, które nie mają już niedoborów (a ma je aż 90% Polaków!) będą teraz okazami zdrowia? Skąd to całe zamieszanie? Jest cały szereg powodów:
- większość artykułów w prasie branżowej jest sponsorowana przez producentów suplementów diety,
- materiały szkoleniowe i wykłady na temat witaminy D prowadzone są przez przedstawicieli firm,
- profesorowie wydający wytyczne są na liście płac producentów,
- badania, na podstawie których wyciągnięto większość wniosków, to albo badania na modelach zwierzęcych albo badania korelacyjne (korelacja niskiego stężenia metabolitów z zachorowalnością nie wskazuje od razu na związek przyczynowo-skutkowy, których interpretacja jest często pokrętna i przesadnie optymistyczna,
- część badań wykazująca pozytywny efekt dotyczy stosowania witaminy D tylko jako dodatek do leczenia, a nie monoterapię.
Zapraszam więc do zapoznania się z opracowaniem w 100% opartym na faktach (EBM):
Leksykon: Witamina D – ocena skuteczności w terapii różnych schorzeń na podstawie badań klinicznych.
Warto:)

Bonus:
Doniesienia naukowe w mediach a rzeczywistość: